List otwarty do Guentera Grassa

Szanowny Panie Grass,
Pańska inicjatywa budzi moją sympatię jako wyraz gotowości wolnych obywateli do wzięcia na siebie odpowiedzialności za czyny, które popełniono także w ich imieniu, mimo że w czasach, gdy to miało miejsce, większość z nich była dziećmi lub wcale nie było ich na świecie. Od lat stoję przed podobnym problemem. Chodzi o ponad trzy miliony czeskich Niemców, którzy bezpośrednio po zakończeniu II wojny światowej zostali "transferowani" do Niemiec (...).

Pisze Pan, że to wstyd, iż do tej pory zaledwie niewielka część firm niemieckich zdecydowała się na udział w odszkodowaniach. W pełni się z Panem zgadzam. U nas ideą odszkodowań dla Niemców sudeckich nie zajmuje się nikt, z wyjątkiem kilku osób (...), a opinia publiczna nie jest informowana o "problemie niemieckosudeckim" i właściwie nie chce nic o nim wiedzieć (...).

Zgadzam się z Panem, że nie tylko przedsiębiorstwa, rządy i stowarzyszenia, ale i zwykli obywatele muszą okazać ofiarom, że są świadomi ich krzywd, że czują żal i wstyd i że chcą naprawić, co się da. Dlatego jakiś czas temu wystąpiłem z podobną propozycją, aby zorganizować publiczną zbiórkę, w której wzięliby udział wszyscy Czesi, chcący przyczynić się do zadośćuczynienia najbardziej poszkodowanym ofiarom "transferu" Niemców sudeckich.

Pierwsze reakcje nie były zbyt przychylne. Ale bez takich inicjatyw świat nigdy nie zmieni się na lepsze.

Życzę Panu i Pańskim przyjaciołom wielu sukcesów. Z szacunkiem

Bohumil Doležal

Gazeta Wyborcza nr 174, 27/07/2000 Tematy dnia, str. 2, Przedwczoraj przeczytane